*U Harry'ego*
"Nie odezwę się do niego. Nie ma mowy. Niech sobie dalej podrywa tę całą Black" Ledwo wypowiedział te słowa w myślach na jego łóżku usadowiła się aksamitno czarna sowa i wyciągła nóżke do której przywiązany był liścik. Harry wiedział kto jest jego autorem. Przeczytał tylko krótką treść:
"Dziś, 23, mój loch."
I rzucił się na łóżko,przeganiając ptaka, który wzbił się w powietrze i odleciał.
*U George*
"Powiedz jej to.. Teraz. Przecież po to ją tu przyciągnąłeś" powtarzał sobie patrząc na jej idealną twarz.
- Ej George bo tu się zestarzeje! -warknęła żartobliwie Angelina.
- Chodzi o to.. - zatrzymał się, nie mógł pozbierać myśli. - Że.. - Kolejna pauza. - A kij tam ze słowami.
Spontanicznie chwycił ją w ramiona, oparł o chłodną ściane, przycisnął ją do niej biodrami i zaczął namiętnie całować a ona odwzajemniła pocałunek.
- Też Cię kocham. - wyszeptała między dwoma pocałunkami.
*U Draco*
"22:54, 22:55, 22:56" wpatrywał się w tarcze zegarka i wyczekiwał aż trzasną drzwi komnaty. Znajdowała się zaraz obok pokoju wspólnego, należała jednak tylko do niego.
- Gdzie jest ten cholerny Wybraniec! - szepnął pod nosem Ślizgon.
Po kilku minutach zakapturzona postać weszła do lochu.
- Czego chcesz Draconie? - usłyszał znajomy głos o obcym tonie.. O tonie pełnym chłodu.
- Co zrobiłem? - zapytał zbity z tropu Malfoy. Potter ze złością odrzucił kaptur.
- Ty się jeszcze pytasz? Podrywałeś tą wtedną suke! Całą uczte! - Z jego oczu płynęły łzy, przybliżył się do Ślizgona. - Myślałem że coś dla Ciebie znacze!
Zaczął okładać Draco pięśćmi, on jednak zręcznie je chwycił i przytulił do siebie gryfona.
- Jestem tu, spokojnie. Ona nie jest ważna. Kocham Ciebie. Jestem tu, jestem..
Powtarzał mu ciągle do ucha aż obaj zasnęli.
czwartek, 25 grudnia 2014
Rozdział VI
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak idealnie>> a koniec wygral wszystko. Kocham Cie za to ♡
OdpowiedzUsuń