czwartek, 19 czerwca 2014

Rozdział III

    Draco z całych sił starał się nie odlecieć, ból niemiłosiernie przeszywał jego ciało, nie chcąc odejść,ie. Gdy stracił ostatki nadziei i siły drzwi z hukiem się otworzyły i na wieże wbiegł Potter i od razu  a krew dalej się sączyła. Blondyna opanował strach, że nikt go wystarczająco szybko nie znajdzie. Gdy stracił resztki nadziei i siły drzwi otworzyły się z hukiem i zaraz przy Malfoy'u znalazł się Harry.
 - Draco nie. Nie. Nie. - szeptał, a łzy spływały mu po policzkach. - Pani Pomfrey proszę szybciej!
Przez otwarte drzwi wbiegła pielęgniarka, wydała z siebie okrzyk przerażenia, ale do Malfoy'a to nie dochodziło, stracił przytomność, a ostatnie co zobaczył to przerażona twarz Pottera patrząca na niego z góry.

     

***
     GdyDraco się ocknął Harry siedział przy jego łóżku i trzymał jego dłoń. Blondyn próbował przewrócić się na drugi bok, żeby lepiej przyjrzeć się Wybrańcowi, ale gdy tylko się poruszył, jego klatkę piersiową przeszył ogromny ból. Syknął z cierpienia. 
 - Masz połamane żebra. Pani Pomfrey powiedziała, że naprawi to jak się obudzisz. - powiedział Harry i pomógł mu usiąść, wtedy Draco zobaczył, że ma zaczerwienione oczy. 
- Płakałeś. - stwierdził głosem pełnym zaskoczenia i bólu. 
  Harry opuścił głowę i oblał się rumieńcem. 
- Bardzo się o Ciebie bałem, to wszystko to moja wina. - wyszeptał i usiadł na skraju łóżka.  
  Draco chwycił go za dłoń i mocno ścisnął. Spojrzał przez okno i zauważył, że była ciemna noc. 
 - Idź spać. - wyszeptał. I dodał widząc, że jego usta otwierają się sygnalizując sprzeciw- Wrócisz jak się wyśpisz.
- Nie chce mi się spać. - powiedział uparcie ale w tym samym momencie do skrzydła weszła pielęgniarka i wyrzuciła Harry'ego na korytarz. 
 Nie mając innego wyjścia Potter powlekł się do pokoju wspólnego Gryffindoru. W swojej wieży opadł na swój ulubiony fotel. Na początku wydawało mu się że jest sam, ale po chwili wyrósł przed nim Ron. 
 - Jak tam Twój chłopak? - zapytał Weasley z szyderczym uśmiechem. 
  Harry wpatrywał się w niego nie rozumiejąc sensu jego słów. Ale w końcu pojął. 
- To Ty! - wściekły zerwał się na równe nogi. - Ty debilu! Mogłem umrzeć! On mógł umrzeć! Co Ty sobie myślałeś?! Ona jest niezrównoważona, nie zna granic! Aż tak Ci zależy na sławie?! 
 - Harry.. Co się stało? - zapytała spokojnie Hermiona obrzucając spojrzeniem czerwonego ze wściekłości Pottera celującego różdżką w Rona, który dalej stał ze swoim szyderczym uśmiechem. 
  - Niech ten dupek Ci opowie jak prawie mnie zabił! - wściekły Wybraniec wybieg do dormitorium. 

1 komentarz:

  1. Jeju hdjdwoosnaja kolejny idealny rozdzial i ta scena Rona i Harrego kocham ♡.♡ wiecej!

    OdpowiedzUsuń